Spis treści artykułu
Problem z komarami
Komary zaczynają dokuczać pod koniec wiosny i pozostają dość męczącym problemem do jesieni. Najczęściej atakują wieczorem, ale co wytrwalsze osobniki potrafią ścigać swoje ofiary przez cały dzień.
Przeważnie są obecne na terenach zielonych, w zaroślach, w okolicach zbiorników wodnych, dlatego na ich nieprzyjemne towarzystwo narażeni są zwłaszcza mieszkańcy małych miast i wsi, a także osoby spędzające czas wolny na łonie natury. Ugryzienia komarów powodują powstawanie niegroźnych, ale bardzo swędzących bąbli.
Spotkania z komarami nie są miłe – na szczęście istnieją sposoby pozwalające częściowo lub całkowicie wyeliminować problem.
Odstraszająca woń letniego ogrodu
Wielu ludzi sięga po preparaty chemiczne, które mają odstraszać komary. Niektóre z takich środków istotnie są skuteczne, ale ich cena lub możliwe skutki uboczne wywołują negatywną reakcję nie tylko u wspomnianych owadów.
Zamiast truć się chemią, można w walce z komarami wykorzystać to, co daje natura. Odpowiednie rośliny posadzone w ogrodzie stworzą naturalną barierę. Wypoczynek w sąsiedztwie tzw. anginki (bodziszka cuchnącego), mirtów lub bazylii gwarantuje spokój i możliwość relaksu bez oganiania się i drapania. Poza wymienionymi ziołami wypróbować można też kocimiętkę, żubrówkę oraz różne gatunki mięty.
Zapach tych roślin przez większość osób uznawany jest za przyjemny lub przynajmniej znośny. Jeśli ktoś nie dysponuje ogrodem, może wykorzystać sadzonki w doniczkach lub susz.
Krople na komary
Wspomniana wyżej metoda sprawdzi się głównie w plenerze, w mieszkaniach można posiłkować się co najwyżej roślinami doniczkowymi. Jest też inny sposób – olejki eteryczne czy też różnego rodzaju wyciągi z wybranych ziół.
Użycie olejków jest zdecydowanie najwygodniejsze, bo silną, nieprzyjemną dla komarów woń można rozproszyć wokół siebie dzięki jednej kropli wtartej w skórę, wpuszczonej w głąb kominka do aromaterapii lub wylanej na chusteczkę. Większość zalecanych zapachów jest odświeżająca i poza negatywnym oddziaływaniem na komary miewa pozytywny wpływ na samopoczucie człowieka.
Skuteczny okazać się może olejek sosnowy, eukaliptusowy, herbaciany, waniliowy. Wypróbować można także esencję z cytrusów, migdałów lub cynamonu.
Broń na krwiopijców
Komary należą do krwiopijców zupełnie jak ich legendarni „bracia”, wampiry. Jedną z domowych metod zabezpieczających przed ich atakiem jest użycie cebuli lub czosnku. Warzywa te silnie pachną i choć nie jest to woń tak przyjemna jak wspomniane powyżej, działa bardzo dobrze.
Dodatkową zaletą cebuli lub czosnku jest ich popularność – wystarczy poszukać w kuchni, a jeśli akurat się skończyły, zrobić zakupy w dowolnym sklepie spożywczym. Najlepiej sprawdzają się pokrojone lub rozgniecione, bo dzięki temu zapach lepiej roznosi się w powietrzu. Warzywna broń jest skuteczna przez określony czas, średnio przez kilka godzin, dlatego warto mieć większe zapasy w razie zmasowanego ataku krwiopijców.
Skutecznie i bezpiecznie?
W miejscach, w których komarów bywa naprawdę dużo, a trzeba szybko i skutecznie się ich pozbyć, można posłużyć się „środkiem masowego rażenia”. Metoda nie jest tak bezpieczna jak poprzednie i nie do końca omija zastosowanie chemii, ale polega na użyciu dość popularnego preparatu uzyskanego z żywicy sosnowej – terpentyny.
Środek dostępny jest chociażby w sklepach z artykułami budowlanymi, farbami, lakierami itd. Terpentyna najskuteczniej działa w zamkniętych pomieszczeniach, na zewnątrz nie sprawdzi się wcale lub jedynie punktowo. Komary są usypiane, przy długiej ekspozycji giną.
Terpentyny nie należy używać we wnętrzach, w których znajdują się ludzie lub zwierzęta, gdyż pachnie silnie, nieprzyjemnie i może podrażniać błony śluzowe oraz wywoływać duszności. Jest lecznicza, ale w dużych ilościach toksyczna.
Pułapki w walce bezpośredniej
Pewną skuteczność przeciwko komarom wykazują także różnego rodzaju pułapki. Fantazja twórców bywa nieograniczona, ale przeważnie im bardziej skomplikowana pułapka, tym mniej skuteczna i mniej wygodna w użyciu.
Zwolennicy tego sposobu posłużyć się mogą prostymi konstrukcjami, których głównym elementem jest coś lepkiego (do czego przykleją się zwabione komary). Dobrze sprawdza się gęsta ciecz albo wszelkiego rodzaju taśmy dwustronne, lepy itd.
Wabik na komary powinien być podgrzany, dlatego pułapki ustawia się np. na słońcu. Owady zachęci zapach owoców, czekolady, nabiału i… potu. Możliwa do skonstruowania jest także pułapka-odstraszacz wykorzystująca fakt, że komary mają specyficznie działający zmysł wzroku. Błyszczące, ruchome i odbijające światło elementy sprawią, że owady będą trzymać się z daleka.
Ponieważ działanie takiego odstraszacza jest punktowe, należy ustawić go w „strategicznie ważnych” miejscach, na przykład w otwartym oknie, koło łóżka na szafce nocnej itd.
Metody działające od wewnątrz i nie tylko
Komary nie będą lgnęły do kogoś, kto nie pachnie ich zdaniem atrakcyjnie. Ten efekt można uzyskać, dbając o higienę i stosując odpowiednie kosmetyki. Dokładne mycie ciała, zwłaszcza okolic z dużą ilością gruczołów potowych, pomaga ograniczyć zainteresowanie komarów i uniknąć swędzących ugryzień.
W plenerze nie zawsze ma się możliwość odpowiednio częstego korzystania z prysznica czy wanny, dlatego też niezbędne będą antyperspiranty i dezodoranty ograniczające wydzielanie potu. Kosmetyki zapachowe nie powinny być słodkie, kwiatowe ani owocowe.
Są osoby, które wydają się bardziej atrakcyjne dla komarów niż inne, mimo pedantycznego dbania o higienę. Chodzi o inny skład ich potu, co jest z daleka wyczuwalne nawet na świeżo umytej skórze. Pewną skuteczność w tym przypadku wykazuje spożywanie witamin z grupy B, zwłaszcza B6. Metodę mogą wypróbować wszyscy, którzy nie znoszą komarów i chcą spędzać lato bez bąbli.
Chętnie doradzam, pisząc na wszelakie tematy – sport, hobby, wnętrza, praca, rozwój i turystyka. Staram się znaleźć porady na wszystkie problemy.
Submit your review | |
robi się ciepło i wolgotno więc porada w punkt
Jako że jestem lakiernikiem i posiadam terpentynę, to nigdy bym nie pomyślał, że zadziała na komary.